Pani Magda dzielnie radzi sobie z garnkiem i patelnią, a podczas programów sypie jak z rękawa żartami i dowcipnymi komentarzami. – Pomysł narodził się, kiedy pandemia zamknęła nas wszystkich w domach. Pomyślałam o wszystkich ludziach, którzy pracują w korporacjach i jedzą w pracy czy na mieście. Znajomi prosili, żebym poratowała jakimś prostym przepisem, więc chciałam pokazać, że gotowanie jest dla każdego – wspomina kucharka. Szybko zdobyła dużą popularność.
Wielkie wyzwanie
Choć transmisje ruszyły niedawno, wrocławianka musiała nauczyć się samodzielności już lata temu. – Na początku, kiedy jeszcze widziałam chociaż kontury, było trochę łatwiej. Później straciłam wzrok w zupełności i to było wyzwanie. Wszystkiego uczyłam się metodą prób i błędów – opowiada kucharka. Jej popisowe dania do zupy, które może przygotować w ciemno, bo wystarczy wrzucić wszystko do garnka. Świetnie przyrządza też mięsa, a wyostrzenie innych zmysłów kosztem wzroku sprawia, że zna się na przyprawianiu jak mało kto! Jest mistrzynią ratowania jedzenia, często jej zabiegi pomagają znajomym uratować potrawę, która, wydawałoby się, będzie do wyrzucenia. Z powodu swojej niepełnosprawności odpuszcza robienie ciast i bardziej skomplikowanych potraw. W kuchni radzi sobie sama, potrzebuje jednak pomocy z zakupami i poruszaniem się po mieście.
Nie ma rzeczy niemożliwych!
Nagrania, które pomaga jej publikować przyjaciel, robią furorę w sieci, a pani Magda próbuje odnaleźć się w swojej popularności. – Przez lata odkryłam, że ludzie nie mają pojęcia o życiu niewidomych. Gotuję w sieci, żeby przełamać stereotypy i pokazać, że to wcale nie takie trudne, nawet dla niepełnosprawnych! Nie ma rzeczy niemożliwych. – zaznacza wrocławianka. Nie ma jeszcze planów na rozwój swojego projektu, czeka, co przyniesie los. – A poza tym marzę o porządnych wakacjach w ciepłych krajach – dodaje kucharka, która gotuje w ciemno.